Swoją pamięcią sięgam do późnych lat osiemdziesiątych. W sklepach na półkach było naprawdę niewiele. A to co było, sprzedawcy często rozprowadzali pod tak zwaną ladą. Czyli wewnętrznymi kanałami pomijając zwyczajny system legalnej dystrybucji. Zapewne w tych deficytowych czasach mieli za to jakieś dodatkowe profity. Najbardziej wizualnie w pamięci utknęły mi sklepy mięsne wtedy zwane „jatka”.…